15.01.2008 | BMW M5 E39 sedan - lepiej nie prowokować.
|
Macie chętkę na przygodę przez duże "P" i dreszczyk emocji? Aha. ale bez
niepotrzebnych skutków ubocznych, czyli nie mamy mówić o skokach bungee, spływie Niagarą czy narciarstwie
ekstremalnym? No dobrze, to może coś szybkiego na czterech kołach? Jasne, to dobry pomysł, ale jak uniknąć
wywoływania kryzysu małżeńskiego? No cóż, jeśli tylko wystarcza środków płatniczych, to proponujemy BMW M5.
Nie jest zwykłą limuzynę, tylko ze stajni koni rasowych, czyli firmy M GmbH. Tu stateczne samochody
dyrektorskie zmieniają się w bestie w owczych skórach. Już pierwszy kontakt z nimi może być zabójczy,
a uzależnienie od ich wpływu natychmiastowe. Uwaga więc, nie podchodzić, nie dotykać, nie drażnić!
Z zewnątrz właściwie nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia z najpotworniejszymi potworami, jakie można
kupić za pieniądze. Ot, duże sportowe alufeigi (18-calowe), trochę spoilerów czy grubsze wyloty rur
wydechowych, ale tyle to może sobie zafundować każdy posiadacz fabrycznego BMW i niespecjalnie to odczuje
w portfelu. Prawdziwe różnice są ukryte pod maskami.
Za reflektorami M5 czai się 5-litrowy silnik V8, który katapultuje
prezesowską limuzynę w rejony dotąd zarezerwowane tylko dla Porsche 911 i co lepszych Ferrari. Każdy z 400
koni mechanicznych tej "beemki" ma do czynie z zaledwie 4,6 kg masy auta - dokładnie jak w wersjach GT
Porsche czy Ferrari. A jak kierowca zbyt nerwowo prostuje prawą nogę, to już na samym starcie (natychmiastowe
pełne otwarcie ośmiu przepustnic, których ruchy daje się przełączać w pozycji sport-komfort) ryzykuje utratę
prawa jazdy
Najpierw słychać tylko mruczę wielkiego V8, a od 3000 obr./min i golgot w "gardle" tego stwora narasta u
rozjuszonego rottweilera. Auto eksploduje taka mocą, że nie tylko o opony człek się boi, ale i o asfalt. Do
100 km/h potrzeba raptem 5 sekund, po 24,1 s mijamy pierwszy kilometr. Dobrze choć, elektronika nie pozwala
jechać szybciej niż 250 km/h, bo przy takich przyśpieszeniach pierwsza prędkość kosmiczna też chyba nie
leży poza granicami możliwości.
A żeby jazda poza autostradami nie musiała się wiązać ze zbyt długim
wożeniem się za ciężarówkami, M5 posiada 500 Nm momentu obrotowego. Mając coś takiego pod nogą, kierowca
może się nie męczyć zbyt częstym machaniem lewarkiem precyzyjnej sześciobiegowej skrzyni.
Aby zanadto nie stresować kierowcy, auta seryjnie wyposażono w zestawy 6 poduszek powietrznych, przepotężny
układ hamulcowy z najnowszym ABS-em, sportowy układ jezdny na 18-calowych felgach i system kontroli
stabilności. Właśnie dlatego BMW M5 zawsze zdoła "urwać" konkurentom kilka dziesiątych sekundy w slalomie.
Jeśli chodzi o komfort, samochód jest na zaskakująco wysokim poziomie. Zawieszenia bez problemu nadaje się
na długie trasy (twarde, ale dopracowane), skórzane, znakomicie uformowane fotele oferują dużo wygody i
mnóstwo podparcia, a wnętrza przestronne.
Zupełnie inaczej jest z ceną. Bo jakkolwiek by patrzeć, są to wózki
drogie, ich kwoty zapowiadające co najmniej lekki kryzys małżeński.
Na podstawie Auto Świat 15/1999
Dane techniczne BMW M5 E39.
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit BMW M5 E39.
|